Aktualności

Praca Biur Prasowych

 

Łódź, Polska, 08-09-2014 - Zakończenie I Fazy FIVB Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014 to czas licznych podsumowań. Trenerzy analizują dyspozycję swoich zawodników, dziennikarze podsumowują dokonania poszczególnych drużyn, kibice omawiają wrażenia z hal... Z tej okazji podsumować też można pracę Biur Prasowych w Miastach-Gospodarzach MŚ.

W skład każdego z siedmiu zespołów prasowych wchodzi trzech pracowników (Oficer Prasowy, jego Zastępca i Asystent-Tłumacz) oraz kilkunastu wolontariuszy. W niedzielę, wraz z końcem pierwszej fazy, swe obowiązki zakończyły Zespoły Prasowe w Gdańsku i Krakowie, a od poniedziałku do Katowic i Wrocławia dołączyły Bydgoszcz i Łódź. Razem 21 pracowników i około 80 wolontariuszy. Oficerowie Prasowi w poszczególnych miastach wymieniają się kilkunastoma mailami i telefonami dziennie; nad wszystkim czuwa Dyrektor Prasowy turnieju.

Personel Biur Prasowych ma za zadanie ułatwić pracę dziennikarzom. Na przykład w Gdańsku przez tydzień zużyto 13 ryz papieru, na których drukowane były statystyki, składy drużyn i inne materiały pomocnicze dla przedstawicieli mediów. We Wrocławiu każdy członek personelu Biura wypijał dziennie średnio 4 kubeczki kawy, a dziennikarze zjadali ponad metrowy bochenek chleba. Gdański Oficer Prasowy obliczył, że przez 8 dni roboczych przeszedł po ERGO Arenie ok. 30 kilometrów, pomimo że Trybuna Prasowa była oddalona od Working Roomu (nie ma dobrego tłumaczenia na język polski…) o co najwyżej 30 metrów. Podobnie sytuacja wyglądała w Warszawie – ogrom Stadionu Narodowego i otaczających go błoń oczywiście robi wrażenie, ale też sprawia, że zarówno pracownicy, jak i wolontariusze, skończyli weekend z zakwasami w nogach.

Centra Prasowe cieszą się ogromną popularnością między innymi ze względu na możliwość obejrzenia w nich meczów z innych miast. W każdym znajdują się telewizory, na których dziennikarze – a czasem nawet zawodnicy – oglądają zmagania z innych hal. Po kilku dniach nikogo już w gdańskim BP nie dziwił widok dyskutujących o kolejnych akcjach Andrei Anastasiego, byłego selekcjonera reprezentacji Polski, oraz Andrei Zorziego – jego kolegi z drużyny mistrzów świata 1990. We Wrocławiu z kolei brylował Raul Lozano – filigranowy Argentyńczyk siwiejąc wyraźnie też złagodniał. Zrelaksowany, niezłą angielszczyzną cierpliwie udzielał licznych wywiadów, w niczym nie przypominając mogącego w każdej chwili wybuchnąć wulkanu z czasów, gdy prowadził reprezentację Polski, a później Niemiec.

Ze względu na to, że do Polski zjechali dziennikarze z całego świata, Biura Prasowe miały „nienormowane” godziny pracy – od ok. 10 rano „do ostatniego klienta”. Północ w Europie to poranek w Azji, więc Chińczycy często brali określenie „do ostatniego klienta” bardzo dosłownie. A w cateringowym menu królował staropolski chleb ze smalcem i kiszonym ogórkiem…

Aktualności