Aktualności

Potknięcie Rosjan na mundialu – Meksyk postraszył mistrzów Europy

 

 Gdańsk, Polska, 05-09-2014. Drugim składem wyszli na spotkanie z Meksykiem Rosjanie. 12 do 2 w bloku na korzyść Rosji może nie najlepiej, ale całkiem realnie odzwierciedla przebieg spotkania, w którym dobra gra blokiem umożliwiła podopiecznym Andrija Woronkowa wygranie 3:1. Niemniej Meksykanie zaliczyć mogą to spotkanie do udanych i swoją siatkówką sprawiali olbrzymią radość oglądającym to spotkanie kibicom i dziennikarzom.

Od samego początku efektownymi atakami popisywał się na boisku Paweł Moroz, ale po drugiej stronie siatki nie ustępowali mu meksykańscy rywale – w tym Tomas Aguilera. Niemniej Rosjanie nie mieli najmniejszych trudności z obijaniem meksykańskiego bloku, ale sami też się mylili. To doprowadziło Meksykan do dwupunktowego prowadzenia 8:6, a chwilę później wzrosło ono do czterech oczek (11:7). Trener Andriej Woronkow poprosił o czas i uspokoił nieco grę swoich podopiecznych. Pięknym pojedynczym blokiem na 10:12 popisał się Siergiej Makarow. Pomimo pościgu Rosji, Meksyk nie odpuszczał, a świetnie w tym spotkaniu czuł się na boisku Daniel Vargas. Zresztą, Meksykanie grali nieprawdopodobnie widowiskową siatkówkę, na czele z przepięknej urody atakiem Carlosa Guerry z drugiej linii i zza drugiego środkowego. Przewaga wzrosła do stanu 19:16, a Rosjanom nie pomógł nawet Dimitrij Muserskij, którego blok zawodnicy z Ameryki skutecznie obijali (21:18). Przecudnej urody gra środkiem spowodowała, że Rosjanie byli w obronie kompletnie bezradni, a seta atakiem bez bloku w aut zakończył Denis Birjukow (25:21). 

Od mocnego uderzenia rozpoczęli drugą partię Rosjanie, którzy dość szybko w jednym ustawieniu złapali Meksykan i odskoczyli na 8:5. Woronkow w dalszym ciagu nie decydował się więc na zmiany w mocno rezerwowym skład. Piękne ataki nadal były zaś elementem charakterystycznym podopiecznych Sergio Hernandeza – z przechodzącej piłki zaatakował Pedro Rangel, a po nim egzekucji dokonał Samuel Cordova i nastał remis po 9. Ofiarna gra Rosjan w obronie nie przynosiła rezultatu, ale żaden  zespołów nie mógł wyjść na zdecydowane prowadzenie. Udany atak na 16:14 skończył Sawin, a po skutecznych blokach Aszczewa zrobiło się 18:14. Hernandez próbował uspokoić wyraźnie zdeprymowanych zawodników swojej drużyny biorąc czas, ale zdecydowanie nie radził sobie Rangel. Trener Meksyku zdecydował się na zmianę na rozegraniu, ale Meksykanie nie podnieśli się już do samego końca, choć waleczności odmówić im nie sposób (20:25)

10:2 to najwyższe prowadzenie z początków trzeciej partii, które zawędrowało na konto Rosjan za sprawą Artema Wołwycza, Birjukowa i Sawina. Z rozegraniem nadal kompletnie nie radził sobie Rangel, a punkt na konto Meksykan zawędrował dopiero po autowym ataku Sawina. Niemniej przewaga, a może nawet sama siła ataków Rosjan wyraźnie przestraszyła rywali i po secie bez historii przegrali oni 14:25, myląc się na zagrywce i atakując po bloku mierzących odpowiednio 208 i 218cm Wołwycza i Muserskiego.

Rosjanie znów próbowali odskoczyć na samym początku, ale tym razem Meksykanie nie pozwolili im na zbyt wiele swobody (6:8). Pomimo jednak dość zwartej gry w przyjęciu i obronie, nie umieli oni wyprowadzić skutecznych ataków. Sytuację ratować próbował jeszcze Vargas (10:13), ale przewaga Rosjan rosła sukcesywnie z piłki na piłkę (19:14). Moroz, tak jak i na przestrzeni całego spotkania,  wyróżniał się również w tej ostatniej partii meczu, choć nie byłoby to możliwe bez świetnego rozegrania, które raz za razem umożliwiało mu ataki na wyczyszczonej siatce. Ostatecznie Rosja wygrała pewnie 25:17 i w całym meczu 3:1.

Rosja – Meksyk 3:1 (21:25, 25:20, 25:14, 25:17)
Rosja: Makarow (1), Birjukow (13), Sawin (18), Aszczew (8), Wołwycz (10), Moroz (15), Gołubiew (L) oraz Grankin, Muserskij (3)
Meksyk: Vargas (20), Quinones (4), Guerra (12), Rangel P. (2), Cordova (6), Aguilera (7), Rangel J. (L) oraz Meyer (1), Barajas, Orellana, Petris

Aktualności