Aktualności

17 asów Rosjan dało im wygraną nad Bułgarami

 

Gdańsk, Polska 07-09-2014. W bezapelacyjnie najlepszym pojedynku rozgrywek grupy C największa wagę odegrała zagrywka. Po przepięknym festiwalu siatkarskim Bułgarzy musieli uznać wyższość Rosjan po tie breaku. Przy 17 asach serwisowych i zaledwie 11 błędach Rosja jako lider grupy koncertowo weszła zatem do kolejnej fazy, a Bułgarzy dotarli do kolejnej rundy z miejsca trzeciego, wyprzedzeni przez Kanadyjczyków.  

Rosjanie udanie rozpoczęli ostatnie spotkanie grupy C, głównie dzięki świetnej postawie Aleksieja Spirydonowa. Bułgarzy jednak nie dawali za wygraną, a Sbornej co i rusz odpowiadał po drugiej stronie siatki Cwetan Sokołow. Drużyna Płamena Konstantinowa grała zresztą zupełnie nieporównywalną siatkówkę do tej, jaką kibice mogli oglądać wcześniej. Przy stanie 9:11 groźnie wyglądającej kontuzji doznał Wiktor Josifow. To nie zdekoncentrowało jednak Bułgarów – nie mieli oni problemów z zablokowaniem Dimitrija Muserskiego czy też Ilynycha. Świetnie grał za to Sokołow. Tym sposobem Bułgaria przeważała na pierwszej przerwie technicznej. Josifowa z powodzeniem zastąpił ten, który już raz w Gdańsku uniósł ciężar gry – Danail Miłuszew. Dobry występ notował także Todor Skrimow, ale warto zaznaczyć, że bardzo nieskuteczni w ataku byli zawodnicy Andrieja Woronina. As serwisowy Nikołaja Penczewa i kolejny udany atak Skrimowa poniósł Bułgarię do wygranej 25:20.

Więcej koncentracji Rosjanie mieli zdecydowanie na początku drugiej partii. Konstantinow reagował jednak momentalnie – przy stanie 4:1 poprosił o czas, ale niewiele dał on jego zespołowi. Rosjanie chybiali zagrywką, a z tym nie mieli z kolei problemu Bułgarzy. Dalej gra szła już punkt za punkt, ale lepsi na pierwszej przerwie technicznej byli  Rosjanie (8:6). As serwisowy Muserskiego ustawił wynik na 9:6, ale to,co zarobili, to za chwilę stracili przez błąd przejścia linii w ataku. Nastąpiło wyrównanie 10:10, a za moment Bułgarzy prowadzili już dwoma punktami (12:10). Znów jednak spadła skuteczność ataku Rosjan – na prostej piłce pomylił się Nikołaj Apalikow. Niemniej, Bułgaria zawdzięczała punkty samej sobie. Drużyna Konstantinowa prowadziła już 18:15, ale wtedy po straconym punkcie na zagrywkę wszedł Muserskij i odrobił cztery punkty. Dalej było już punkt za punkt, ale po ataku Todora Aleksijewa wynik zawędrował na 23:20. Rosjanie solidnie odrabiali – Siergiej Sawin popisał się piekielnie mocną zagrywką i przez blok atakował jeszcze Ilynych, ale przebicie się przez potrójny blok Bułgarów byłoby niemożliwym dla absolutnie każdego, nie jedynie dla Pawłowa (25:23).

8:6 prowadzili na początku trzeciego seta Rosjanie i wszystko wskazywało na to, że Bułgarzy byli lekko zdekoncentrowani 10-minutową przerwą między setami. Rosjanie zaczynali się bawić siatkówką – długą wymianę skończył po profesorsku ocierając piłką o blok Ilynych. Bezapelacyjnie jednak to Bułgarów nie było na boisku i wysokie prowadzenie Rosjan 18:9 było wręcz zawstydzające dla zespołu, który pretenduje do miana najlepszej drużyny globu. Zespół Konstantinowa ratował jednak sytuację zdobywając kilka punktów z rzędu, ale Rosja zwyciężyła bardzo pewnie 25:20, także za sprawą Muserskiego. 

Czwartą partię rewelacyjną zagrywką rozpoczął Penczew, a do gry powrócił Skrimow. Wciąż mocny po drugiej stronie siatki pozostawał jednak Muserski. Mecz pozostawał więc wyrównany do momentu uzyskania przez Rosję prowadzenia 13:10 po przepięknym ataku z drugiej piłki Sawina. Bułgarzy nie dali się jednak „zastraszyć” Rosjanom i już po chwili głównie dzięki bardzo dobrej zagrywce prowadzili 17:15. Po bloku na 20:21 uderzał Sokołow, ale dzieki dobremu blokowi Ilynycha Sborna nie zwalniała tempa. Skrimow zapunktował atakiem, a z drugiej strony zepsuł zagrywkę. Tak Bułgaria nie mogła się postawić drużynie Woronkowa. Dokładna gra Wołwycza dała Rosji wynik 24:22 i choć dobrze atakował Aleksijew, to z zimną krwią zakończył lekko atak po bloku także Pawłow (25:23).

Początek tie breaka to wymiana ciosów jeden za jeden. Kontrowersyjne decyzje sędziów i mocne ataki po obu stronach siatki. Na zagrywce pomylił się Mirosław Gradinarow, ale chwilę później jego błąd nadrobił z nawiązką Ilynych. Przewaga Rosjan 12:9 wydawała się być nie do odrobienia i taką też pozostała. Po skutecznym bloku na Sokołowie i dobrym ataku Pawłowa na czystej siatce kolejną akcję skończył Wołwycz i to na konto jego zespołu powędrowało wymęczone zwycięstwo 15:11 i 3:2.
 
Rosja – Bułgaria 3:2 (20:25, 23:25, 25:20, 25:23, 15:11)

Rosja: Apalikow, Grankin (1), Pawłow (12), Spirydonow (4), Muserskij (23), Ilynych (15), Jermakow (L) oraz Sawin (13), Wołwycz (7), Moroz (1), Makarow
Bułgaria: Żekow (1), Skrimow (21), Josifow (1), Todorow (7), Penczew (9), Sokołow (23), Salparow (L) oraz Miłuszew (7), Aleksijew (8), Dymitrow, Bożiłow, Gradinarow (1)

Aktualności