Aktualności

Fenomenalny Yuan, wejście smoka Daoshuai

 

 Zhi Yuan był zdecydowanym
bohaterem meczu z Meksykiem. Z 30 punktami na koncie to właśnie on był główną
postacią w tym spotkaniu, wygranym przez Azjatów 3:1.


Carlos Guerra, kapitan
reprezentacji Meksyku, był zdecydowanym bohaterem swojej drużyny w otwierającym
to spotkanie secie. Na początku obie drużyny musiały mocno się natrudzić, aby
zapisać punkty na swoją stronę, ale już wkrótce Meksykanie dzięki dobrzej grze
blokiem wyszli na prowadzenie 16:12. Do tego elementu zawodnicy z Ameryki
dołożyli także świetną grę w obronie, a to już zupełnie odebrało Chińczykom
chęć gry o wygraną w tym secie (22:17). Azjaci zaczęli się mylić na potęgę, a  to tylko przechyliło szalę zwycięstwa na
korzyść podopiecznych Sergio Hernandeza (25:20).

Po puszczonej w przerwie piosence
Christiny Aguilery skuteczny atak na 3:1 skończył nie kto inny, jak właśnie
Tomas Aguilera. Na tym jednak zakończyć można żarty o grze Meksykanów w drugim secie.
W mgnieniu oka spora przewaga 8:4 została przez Chińczyków nadrobiona, ale na
szczęście drużyna Hernandeza mogła liczyć na Jorge Quinonesa  i wspomnianego Aguilerę. Wynik przy stanie
13:12 miał okazję wyrównać najlepszy w ekipie chińskiej Zhi Yuan, ale
zaprzepaścił tę szansę autowym atakiem. Ciężar gry uniósł jednak Weijun Zhong i
za sprawą jego akcji Chińczycy wysunęli się na pierwsze w tym meczu prowadzenie
17:16. Zbiło to z tropu zawodników Hernandeza – w jednym ustawieniu Chińczycy
zapunktowali na nich 5 razy z rzędu przy zagrywce Yuana. To poprowadziło
Azjatów do wygranej po ataku Ji Daoshuaia (25:19).

Trzecia partia od samego początku
była niezwykle wyrównana, a punkty zdobywane były w zasadzie każdym elementem.
Z tego względu gra wyglądała dość widowiskowo – przepiękne ataki jak precyzyjne
uderzenie Guerry pomiędzy blokiem i antenką pod linię boczną nie były
rzadkością (15:15). Wyrównany stan utrzymywał się aż do wyniku 19:19, ale to
właśnie Chińczycy po odskoczeniu na 21:19 kontynuowali grę z kontry i
zwyciężyli 25:20.

Na pierwszą przerwę techniczną
przy stanie 8:6 w lepszej sytuacji byli Chińczycy. Po ich stronie zdecydowanie
brylował najlepszy w meczu Yuan, który po trzecim secie miał aż 22 punkty na
swoim koncie. W tej partii nieźle radził sobie także Xin Geng, ale też
Meksykanie nie utrudniali im za bardzo gry, słabo spisując się w bloku i robiąc
sporo błędów własnych. Tym sposobem zrobiło się już 20:17. Dzielnie obija blok
Gustavo Meyer, ale równie dobrze wykorzystywali blok Chińczycy.  Piekielnie mocny atak Jianjuna Cui był jednym
z ładniejszych akcentów tej końcówki (25:20).

 

Meksyk – Chiny 1:3 (25:20, 19:25, 20:25, 20:25)

Meksyk: Vargas (15), Quinones (5), Guerra (18),
Rangel (4), Cordova (4), Aguilera (8), Rangel J. (L) oraz Meyer (2), Herrera
(1), Barajas


Chiny: Yuan (30), Liang (3), Zhong (3), Cui (7),
Jiao, Geng (13), Ren (L) oraz Kou, Xu, Li, Kong (L), Ji (9)

Aktualności