Aktualności

Kanada pewnie pokonała Meksyk i awansowała do kolejnej rundy

 

Gdańsk, Polska, 06-09-2014 - Bez większych problemów poradzili sobie Kanadyjczycy z Meksykanami (0:3). Podopieczni Glenna Hoaga zapewnili sobie awans do kolejnej fazy mistrzostw. 

Mecz atakiem po bloku rozpoczął Jorge Quinones, a po chwili odpowiedział mu Graham Vigrass – te wymiana ciosów była zapowiedzią walki w pierwszym secie, ale walka ta trwała stosunkowo niedługo. Po prowadzeniu 5:5 Kanadyjczycy ruszyli do gry pełną parą. Przy prowadzeniu 13:8 jednym z nielicznych skutecznych ataków popisał się Daniel Vargas, ale chwilę później jedynym właściwym słowem opisującym zagrywkę jego kolegi było słowo: rachityczna. Meksykanie słabo grali zresztą w obronie i Dallas Soonias nie miał najmniejszych problemów z kończeniem ataków. Drużynę do walki próbował podnieść jeszcze kapitan Carlos Guerra – przy stanie 11:19 doprowadził on do wyniku 14:19 i Glenn Hoag musiał uspokoić grę swojego zespołu na czasie. Meksykanie dobrze grali jednak wyblokiem i z kontry, a nieźle funkcjonowała także asekuracja. Niestety, zabrakło jednak chłodnej głowy – Sergio Hernandez próbował uspokoić swój zespół, ale nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu i Meksyk przegrał 17:25. 

Podobnie wyrównanie rozpoczął się set drugi, choć znów na pierwszej przerwie technicznej prowadziła Kanada (8:5) i tę przewagę utrzymywała w dalszej części spotkania (16:10). W dalszym ciągu piłki koncertowo kończył Toontje van Lankvelt, a Kanada po secie właściwie bez historii zwyciężyła 25:18, a do gry włączyli się też Rudy Verhoeff i Justin Duff.

Otwarcie trzeciego seta podobnie jak dwóch poprzednich partii było wyrównane, ale Kanadyjczycy znów dość szybko uzyskali bezpieczną przewagę i zwyczajnie odbierali chęć gry rywalom przez skuteczne bloki i bardzo mocne ataki. Van Lankveltowi wychodziło zaś absolutnie wszystko, za co tylko się zabrał. Dobrze do gry wprowadził się jednak Nestor Orellana i to on wyprowadził Meksyk na remis 8:8. Kanadyjczycy szybko wzięli się jednak w garść i nie było sposobu, by ich zatrzymać. Zmiana rozegrania nie wniosła zbyt wiele, choć o przepaści między drużynami w tym secie mówić nie sposób. I choć wcześniej dali się już oni poznać z walecznej strony, niestety sam hart ducha nie przynosił im wystarczająco dużo drogocennych punktów. Tym samym razem z przegraną 0:3 ostatecznie pożegnali się oni z awansem do kolejnej rundy, chociaż z pewnością nie można tu mówić o wstydzie. O niedosycie już jednak owszem (19:25).

Trzeba jednak zaznaczyć, że trener Hoag dość odważnie wyselekcjonował „szóstkę” jak na mecz, który dla Meksyku był ostatnią deską ratunku, a dla jego drużyny być może tym, które zagwarantować miało udział w dalszej części turnieju.

Meksyk – Kanada 0:3 (17:25, 18:25, 19:25)
Meksyk: Vargas (6), Quinones (3), Guerra (12), Rangel, Cordova (6), Aguilera (5), Rangel J. (L) oraz Barajas (1), Petris (2), Orellana (5), Herrera
Kanada: Sanders (2), Verhoeff (9), Soonias (12), van Lankvelt (16), Winters (7), Vigrass (11), Lewis (L)

Aktualności