Aktualności

Kuba – Kanada 2:3

 

Wrocław, Polska, 10-09-2014 - Po zaciętym boju obfitującym w liczne zwroty drużyna Kanady triumfowała z ekipą Kuby, odnosząc zwycięstwo 3:2 (25:27, 25:18, 23:25, 25:11, 15:13).

W pierwszych akcjach obie reprezentacje starały się wybadać przeciwnika. Początkowo blokujący mieli spore problemy z zatrzymaniem akcji rywala. Wrocławskich kibiców swoimi atakami zachwycał Javier Jimenez, który mimo potrójnego bloku bez trudu posyłał piłkę na drugą stronę siatki, zdobywając kolejne punkty. Ten sam zawodnik chwilę później popisał się asem serwisowym (9:9). To jednak Kanadyjczycy jako pierwsi wyszli na większe niż jednopunktowe prowadzenie, wykorzystując kontratak ze środka (12:14). Latynosi nie zamierzali jednak oddawać pola przeciwnikom. Tuż po drugiej przerwie technicznej przewagę zespołu z Ameryki Północnej zniwelował po doskonałej zagrywce Jimenez (16:16). Apetyty podopiecznych Rodolfo Sancheza wzrosły w miarę jedzenia – kolejne piłki z kontrataku na lewym skrzydle wykorzystał Rolando Cepeda. Tym samym drużyna ta prowadziła 21:19. Chwilę później przewaga ta mogła wzrosnąć, jednak piłkę w aut posłał Cepeda. Końcówka seta była niezwykle zacięta. Kanadyjczycy doprowadzili do remisu, po tym jak Dallas Soonias zatrzymał na pojedynczym bloku Jimeneza (21:21). Ponowne prowadzenie Latynosom dał nowowprowadzony na boisku Abrahan Alfonso, który uniemożliwił przyjęcie zagrywki rywalom (23:21). Okazję do skończenia pierwszej partii miał z lewego skrzydła Cepeda, jednak popełnił błąd, przekraczając linię ataku. Latynosi nie zwlekali jednak długo z zakończeniem tej odsłony, bowiem blokując Gordona Perrina, zakończyli seta przy stanie 27:25.

Drugiego seta zespoły rozpoczęły od imponujących ataków ze środka. Należy podkreślić, że akcje te możliwe były dzięki idealnemu przyjęciu zagrywki po obu stronach siatki. Kubańczycy niesieni na fali zwycięstwa w pierwszej partii pokusili się o zablokowanie akcji przeciwnika, przez co szybko wyszli na trzypunktowe prowadzenie (4:1). Trener Hoag, widząc, że gra nie układa się jego zespołowi, zdecydował się na zmianę rozgrywającego - na plac gry wszedł Dustin Schneider. Roszada ta przyniosła efekty, bowiem Kanadyjczycy natychmiast wykorzystali kontrataki. Kubańczycy zaś odpowiedzieli efektownym podwójnym blokiem w wykonaniu Felixa Chapmana oraz Davida Fiela (6:4). Przełomowym momentem w tej partii było jednak pojawienie się Schneidera, który bardzo mądrze rozgrywał kolejne akcje swojej ekipy. Szanując piłkę i wykorzystując kontry, Kanadyjczycy doprowadzili do stanu 16:11. Wypracowanej przewagi nie oddali do końca drugiej odsłony. Swoje trzy grosze do triumfu drużyny z Ameryki Północnej dołożył Rudy Verhoeff, odrzucając przeciwnika od siatki. W końcówce drugiego seta Kubańczycy zaczęli popełniać coraz więcej błędów (12 w całej partii). Ostatecznie reprezentacja Kanady wygrała 25:18.

Po dziesięciominutowej przerwie do następnej odsłony spotkania Kubańczycy podeszli z chłodnymi głowami. Zapewne zaobserwowawszy, że to ich błędy umożliwiły wygranie seta przeciwnikom, zaczęli rozsądniej rozgrywać swoje akcje. Ponadto coraz precyzyjniej zaczęli ustawiać blok, dzięki czemu po defensywnych działaniach Maciasa i Mesy Latynosi prowadzili już 11:6. Dalsza część trzeciej partii miała bardzo jednostronny przebieg - Kubańczycy imponowali skutecznością w kolejnych akcjach. Kanadyjczycy, chcąc podbudować się przed kolejną partią, zaczęli gromadzić punkty na swoim koncie. Najpierw Schmitt zablokował na prawym skrzydle Osorię (20:14), następnie trzykrotnie Latynosi zaatakowali w aut (20:17). Dodatkowo Hoag napędził strachu zespołowi z Ameryki Południowej (23:21). Kubańczycy wyszli jednak z trudnego położenia obronną ręką, po tym jak Uriarte zakończył seta atakiem z prawego skrzydła (25:23).

Kanadyjczycy, czując, że mogą w tym spotkaniu jeszcze coś zdziałać, nie składali broni. Zdemolowali ofensywę Latynosów, którzy w żaden sposób nie mogli skończyć kolejnych piłek. Szczególnie było to widoczne przy akcji w ataku w wykonaniu Alfonso, który aż pięciokrotnie musiał przełamywać blok rywali, by w końcu umieścić ją w boisku po drugiej stronie siatki (9:21). Set ten łudząco przypominał partię pierwszą wcześniejszego starcia Rosjan z Finami. Kanadyjczycy doprowadzili do drugiego w tym pojedynku remisu, triumfując w tej partii aż 25:11. 

W tie-break’u  trwał koncert Kanadyjczyków. Po pięciu akcjach objęli bowiem prowadzenie 4:1. Przerwa na żądanie szkoleniowca Sancheza przyniosła oczekiwany rezultat – jego zawodnicy skutecznie zablokowali kontrę Kanadyjczyków i zbliżyli się do przeciwników na jeden punkt (6:7). Mogli nawet doprowadzić do remisu, jednakże w kontrze Cepeda popełnił błąd ataku. Pomyłki zdarzyły się także drużynie z Ameryki Północnej. Porzekadło, że niewykorzystane okazje lubią się mścić sprawdziło się – po wspaniałych asach serwisowych Uriarte Latynosi wyrównali stan tej odsłony (11:11). Ostatecznie to jednak Kanadyjczycy zdołali odwrócić losy tego meczu i triumfować 15:11, a w całym pojedynku 3:2.

Kuba – Kanada 2:3 (27:25, 18:25, 25:23, 11:25)

Kuba: Inovel Romero Valdes, Javier Ernesto Jimenez Scull, Leandro Macias Infante, Rolando Cepeda Abreu, Felix Emilio Chapman Pineiro oraz  Keibel Gutierrez Torna (L) oraz David Fiel Rodriguez, Ricardo Norberto Calvo Manzano, Livan Osoria Rodriguez, Abrahan Alfonso Gavilan, Osmany Santiago Uriarte Mestre, Isbel Mesa Sandoval

Kanada:  Tyler Sanders, John Gordon Perrin, Justin Duff, Dallas Soonias,  Adam Simac, Nicholas Hoag , Daniel Lewis (L) oraz Dustin Schneider, Toontje Van Lankvelt, Frederic Winters, Graham Vigrass, Gavin Schmitt

Aktualności