Aktualności

Środek przepisem na sukces

 

Kraków, Polska, 06-09-2014 -  Reprezentacja Iranu odniosła trzecie zwycięstwo w FIVB MISTRZOSTWACH ŚWIATA POLSKA 2014, pokonując drużynę Belgii 3:1. Dzięki tej wygranej Azjaci wskoczyli na drugie miejsce w tabeli grupy D.

Jedyny jak do tej pory mecz Belgów z Irańczykami w imprezie rangi mistrzowskiej odbył się w 1970 roku. Podczas mistrzostw świata w Bułgarii Europejczycy łatwo pokonali Azjatów 3:0. Ale sobotnie spotkanie było meczem dwóch drużyn, które w ostatnich latach zrobiły ogromne postępy i… pojedynek dwóch znakomitych rozgrywających: Mir Saeida Marouflakraniego oraz Franka Depestele. Irańczyk prowadzi w klasyfikacji najlepszych rozgrywających FIVB MISTRZOSTW ŚWIATA POLSKA 2014, natomiast Belg jest w tym zestawieniu drugi. Teoretycznie więc prawie wszystko powinno zależeć od przyjęcia, bo ci dwaj zawodnicy z dobrze dograną do siatki piłką potrafią zdziałać cuda. I rzeczywiście. Na początku lepiej w polu serwisowym spisywali się Belgowie. Bram van den Dries i Sam Deroo uderzali bardzo mocno, rozmontowując irańską linię przyjęcia. Prowadzili już 11:8, ale kiedy tylko Azjaci poprawili trochę odbiór, Marouflakrani „czyścił” swoim atakującym siatkę. Po serii remisów (12:12, 16:16, 22:22), w końcówce znakomicie pracował irański blok. Belgów powstrzymywali Seyed i Ghafour, a seta skończył rezerwowy atakujący Shahram Mahmoudi, po którego zbiciu piłka dotknęła dłoni rywali i zahaczyła antenkę. Wyrównana partia i 25:23 dla Iranu.

Końcówka pierwszego seta była próbką tego, co przygotowali na ten mecz Irańczycy. W drugiej odsłonie zaczęli bardzo dobrze bronić i zagrali skutecznie z kontrataku. Przy stanie 4:1 dla Azjatów, trener Belgii, Dominique Baeyens poprosił o przerwę. Wprowadził też rezerwowych zawodników, ale na nic się to zdało. Irańczycy byli już mocno rozpędzeni, zdobyli 7 punktów z rzędu i prowadzili 13:6. Po asie serwisowym Gholamiego zespół trenera Slobodana Kovaca prowadził 19:12 i tylko cud mógł uratować Belgów. Cudu jednak nie było. Dobre przyjęcie Irańczyków skutkowało tym, że mogli atakować z idealnie wystawionych piłek. Seta zakończył zbiciem ze środka rezerwowy Armin Tashakori. Ogromna przewaga Iranu (25:15) i duży materiał do przemyśleń dla Belgów w trakcie wizyty w szatni na 10-minutowej przerwie między setami.

Efekt? Znacznie dokładniejsza i mądrzejsza gra europejskiej drużyny w trzeciej partii. Depestele miał też większe pole do popisu, bo jego koledzy lepiej sobie radzili w przyjęciu zagrywki. Prowadzili 2-3 punktami, gdy Ghaemi z prawego skrzydła dał nadzieję Iranowi, doprowadzając do stanu 15:16. Ale po chwili fantastyczne bloki na Mirzajanpourze i właśnie na Ghaemim znów pozwoliły Belgom odskoczyć (20:15). Jeszcze przy stanie 24:19 dla europejskiej drużyny Azjaci rozegrali bardzo ładną akcję, ale zostali powstrzymani przez potrójny, szczelny belgijski blok. Seta atakiem ze środka zakończył Pieter Verhees.

Właśnie środkowi, ale po irańskiej stronie, odgrywali główne role w kolejnej odsłonie meczu. Tashakori i Seyed cięli boisko w drugim i trzecim metrze po belgijskiej stronie efektownymi ciosami. Najdłuższa akcja meczu miała miejsce przy stanie 8:7 dla Iranu, kiedy po długiej wymianie minimalny błąd Irańczyków w obronie sprawił, że Belgowie wyrównali. Jednak Azjaci wciąż dyktowali tempo gry, a konkretnie Marouflakrani, który co chwila mylił europejski blok. Seria popsutych zagrywek z jednej i drugiej strony oznaczała zachowanie 2-3-punktowej przewagi Iranu. Siatkarze zeszli na drugą przerwę techniczną przy prowadzeniu zespołu Slobodana Kovaca 16:13. Belgijscy środkowi wyraźnie nie zdążali do swoich irańskich vis-a-vis, a kiedy Gert van Walle uderzył w daleki aut zrobiło się 19:15 dla Azjatów. Ghaemi pojedynczym blokiem powstrzymał Sama Deroo i było już jasne, że Irańczycy tego meczu nie przegrają. Kropkę nad „i” postawił niesamowitym atakiem ze środka Armin Tashakori, a jego zespół odniósł trzecie zwycięstwo w turnieju.

Iran – Belgia 3:1 (25:23, 25:15, 21:25, 25:20)


Iran: Marouflakrani, Gmaemi, Seyed, Ghafour, Mirzajanpour, Gholami oraz Zarif (libero), Mahmoudi, Mahdavi, Tashakori.

Belgia: Depestele, van den Dries, Deroo, Verhees, van de Voorde, Verhanneman oraz Derkoningen (libero), Coolman, van Walle, Valkiers, Claes.

Aktualności